Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna www.konkursliteracki.fora.pl
Oficjalne Forum strony www.konkurs-literacki.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Temat rzeka - miłość ;)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna -> Hydepark
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:57, 15 Mar 2008    Temat postu: Temat rzeka - miłość ;)

"Część naszego życia polega na poszukiwaniu tej jednej osoby, która zrozumie naszą historię. Często okazuje się, że wybraliśmy niewłaściwie. Człowiek, o którym sądziliśmy, że rozumie nas najlepiej, odnosi się do nas później ze współczuciem, obojętnością albo wręcz antypatią. Z kolei ludzie, których obchodzimy, dzielą się na dwie grupy: tych, którzy nas rozumieją i tych, którzy wybaczają nam najgorsze grzechy. Rzadko zdarza się trafić na kogoś, kto ma obie te cechy naraz."


"Gdy uszkodzeniu ulega coś, na czym nam zależy, nie możemy oderwać oczu - ani myśli - od szczeliny, pęknięcia, rany. Pierwsza głęboka rysa na nowym samochodzie, pierwsze kłamstwo, na którym łapiemy nowego kochanka [...]. Wiedzieliśmy, że to się kiedyś stanie, ale łudziliśmy się nadzieją, że może jednak nie. Czasem te uszkodzenia można naprawić. Ale nawet wtedy rzeczy nie odzyskają dawnego blasku czy proporcji. Nigdy."

CZY ISTNIEJE MIŁOŚĆ? A JEŚLI TAK TO NA CZYM TO POLEGA? JAKIE MOGĄ BYĆ RODZAJE MIŁOŚCI?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:00, 15 Mar 2008    Temat postu:

"Związki między ludźmi zaczynają się od nieśmiałego, lękliwego użycia wielkich słów, co do których mamy nadzieję, że już wkrótce będą pasować (...)."

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaffeebohne
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Internet

PostWysłany: Pią 21:17, 11 Kwi 2008    Temat postu:

Długo się zastanawiałam co tu napisać. Za każdym razem miłość sprowadzała mi się do czysto naturalnego, biologicznego narzędzia, stworzonego przez naturę, dla zachowania gatunku.

Miłość partnerska - forumowicze to dorośli ludzie, nie muszę więc chyba wyjaśniać jak motyle w brzuchu zamieniają się w małego człowieka. Wg naukowców chemia działa około 3 lata - tyle wystarczy by utrzymać parę przez pierwsze lata życia ludzkiego szczenięcia. Potem partnerzy mogą się rozejść.

Miłość rodzicielska - skoro partnerska miłość ma taki krótki termin ważności to trzeba ludzi wyposażyć w kolejną warstwę miłości. Z resztą nie całkiem bezwarunkowej - owa pociecha jak dorośnie zacznie przynosić korzyści.

Miłość do sztuki itp. - naukowo udowodniono, że słuchanie muzyki, która sprawia przyjemność słuchaczowi, działa na ten sam obszar mózgu co jedzenie i wyzwala te same substancje (hormony) co właśnie jedzenie... i miłość. Podobno również oglądanie emocjonującego meczu ma podobne działanie...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:18, 15 Kwi 2008    Temat postu:

Zastanawiałam sie też długo co napisać tutaj, po przeczytaniu postu Kaffeebohne.
Cytat: "Za każdym razem miłość sprowadzała mi się do czysto naturalnego, biologicznego narzędzia, stworzonego przez naturę, dla zachowania gatunku".
Według mnie pęd natury do zachowania gatunku jest warunkiem ewolucji, która ciągle trwa a każdy z nas jest jej kolejnym ogniwem. Miłość jako biologiczne narzędzie....powiadasz Kaffeebohne i ok. w dużej mierze to też może być prawdą ale tylko częściowo i nawet sie zgadzam (miłość jako przyprawa do aktu prokreacji) ale w takim razie co powiesz o miłości ludzi do Boga (tej szczere i prawdziwej bo wierzę, ze są tacy ludzie, którzy kochają to w co wierzą) albo o miłości jaką jest przyjaźń? Poza tym uważam, że przyjaźń w czystej postaci jest tez miłością partnerską a przecież nie ma na celu zachowania gatunku. Spodziewam się, ze znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że nie ma przyjaźni między kobietą a mężczyzną...ale tutaj się z góry nie zgodzę, choć wiem, że łatwo udowodnić, ze taka przyjaźń (co często jest prawdą) przeradza się w związki bardziej intymne a te wg Kaffeebohne oczywiście będą służyły zachowaniu gatunku ( o ile właściwie odczytuje tę wypowiedź). Co jednak z przyjaźnią, która wg mnie jest najczystsza postacią miłości? Czy kochając np. swoją przyjaciółkę/swojego przyjaciela jestem poddana działaniu biologicznego narzędzia? Przebywając w pobliżu kochanej osoby nie odczuwam potrzeby zachowania gatunku:D, właściwie nie odczuwam żadnej potrzeby oprócz zadowolenia, ze taka osoba w ogóle w moim życiu jest. Jestem pewna, że znasz Kaffeebohne takie odczucie. Świadomość tego, że ktoś taki w ogóle jest sprawia, że jestem - tak mogę to stwierdzić z całą pewnością - szczęśliwa. Poczucie szczęścia daje mi też świadomość, że nie czuję się w żaden sposób skrępowana tym odczuciem, nie stanowi ono dla mnie niczego co mogłoby się wiązać z jakimkolwiek negatywnym odczuciem i mam nadzieję, że w drugą stronę działa to tak samo. A nawet jeżeli nie, to sam fakt, że kocham kogo chcę i tak jak chcę (tzn. bez czynienie drugiej osobie krzywdy) jest dla mnie ważny chociażby była to miłość platoniczna. Jednocześnie jedynym pragnieniem jakie budzi taka miłość jest chęć zaoferowania siebie w sposób nie naruszający granic obu stron. Co jeszcze jest takiego ważnego w tym wszystkim? Poczucie dziwnej lekkości i swobody połączone z bezgranicznym przekonaniem/wiarą, ze zawsze ten ktoś będzie. „Będzie” nawet jeśli nie mam okazji być w bezpośrednim kontakcie z kochaną osobą ona jest na zawsze i bezgranicznie. Dla mnie to ideał!!!
Według mnie to co piszesz Kaffebohne o chemii uczuć to nie ma zbyt wiele wspólnego z miłością a raczej z cielesnością i ułomnościami/słabościami naszego ciała i tutaj oczywiście chyba masz rację chemia działa by ubarwić cały zabieg aktu seksualnego. Takie zręczne połączenie psyche i somy. W prawdziwej miłości nie ma chemii (choć nie wiem jak naprawdę rodzą się emocje może i chemia ma w tym udział).
Druga sprawa – zacytuję-
„Miłość rodzicielska - skoro partnerska miłość ma taki krótki termin ważności to trzeba ludzi wyposażyć w kolejną warstwę miłości. Z resztą nie całkiem bezwarunkowej - owa pociecha jak dorośnie zacznie przynosić korzyści”.

Trochę nie mogę się zgodzić z tym co czytam, bo uważam, ze miłość do moich dzieci nie jest przedłużeniem miłości partnerskiej (bo jej nie zaznałam wtedy tzn. w młodości, raczej nazwałabym cały zbieg wydarzeń młodzieńczym brakiem rozsądku i potrzebą odrobiny szaleństwa a nawet ciekawością, później przyszło już samo życie), nie jest też substytutem tejże.
Tak szczerze nie wiem czym jest ta miłość, może min. pędem natury do przedłużenia gatunku za co nie mam wcale do natury pretensji. Wiem jedno, kocham swoje dzieci tak, że mogłabym oddać swoje życie w razie potrzeby. Jest to jednak dla mnie nieco dziwna miłość bo nie odczuwam jej w jakiś silny emocjonalny sposób, nawet chyba mam trudności z jej okazywaniem (kiepska ze mnie matka) ale jednocześnie wiem, ze bez tej miłości nie potrafiłabym-nie chciałabym – żyć. Od zawsze pragnęłam, aby moje dzieci czuły się bezpieczne ze świadomością, że mają mnie. Od zawsze je kochałam nawet jak ich nie było i zawsze będę je kochać bo są najważniejsze dla mnie. Nawet jeśli to jakaś chemia tylko to do starego hasła jakie pamiętam z czasów PRL-owskich „chemia żywi, leczy i ubiera” dodałabym wyraz „uszczęśliwia”. Dla tej chemii warto wszystko. Jeśli miłość to chemia to w takim razie chemia jest piękna jak na mój gust Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:36, 15 Kwi 2008    Temat postu:

A tak na marginesie, jakoś nie moge się oprzec wrażeniu, ze nie do końca Kaffebohne chodziło o samą wypowiedź co raczej o pewną prowokację. Nie wierzę, że nie ma w twoim życiu osób, które szczerze, głęboko kochasz i wcale nie rozważasz tego w aspekcie reakcji chemicznych.
Chcę tez tylko podkreslić, ze pisząc temat o miłości nie miałam zamiaru sprowadzać go tylko i wyłacznie do realcji damsko-męskich i wszystkiego co za tym idzie Smile, choć i nie miałam zamiaru tego unikaćWink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaffeebohne
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Internet

PostWysłany: Nie 11:50, 20 Kwi 2008    Temat postu:

Oczywiście moja wypowiedź była małą prowokacją, jednak chodziło mi oprócz sprowokowania rozmowy, zwrócenie uwagi na aspekt "chemiczny" całej tej wielkiej miłości. Człowiek, jakby nie patrzeć, człowiek składa się ze związków chemicznych - białek itd. i nawet najgenialniejsze myśli to nic innego jak impulsy elektryczne między neuronami w mózgu geniusza. Miłość to również mniej lub bardziej świadome (częściej mniej niż bardziej) działanie mózgu i hormonów. Na myślenie człowiek jeszcze ma jakiś wpływ ale już na miłość nie. Dlaczego mówi się, że miłość jest ślepa? Dlaczego mówi się, że miłość nie wybiera? Skąd te wyobrażenia o miłości co trafia jak strzałą amora? Bo człowiek o tym nie decyduje. Natura, moi drodzy...
Miłość do jakiś wyższych idei to raczej nie miłość a rozumne przywiązanie i tylko błednie nazywane jest miłością, która z rozumem nie ma nic wspólnego.
Spuentuję cytując formic:
"Jeśli miłość to chemia to w takim razie chemia jest piękna jak na mój gust" Smile


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez kaffeebohne dnia Nie 12:01, 20 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:45, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Jakby nie oceniając miłości, to stwierdzić należy, że jest jedną z emocji, które "targają" ludźmi. Chemia, nie chemia, myślę, że problem polega na tym aby umieć radzić sobie z emocjami co wcale nie jest proste. Jeśli nad emocjami nie panuje rozum choć w niewielkim stoniu, to moga stac sie one przyczyną wielu nieszczęść, również miłość. Co wy na to? Przykład: nadopiekuńczość powiazana z brakiem zaufania "nie pozwolę ci tego załatwić bo na pewno nie dasz sobie rady" "za młody/młoda jesteś, ja to zrobię" itd. albo narzucanie swoich uczuć -"przecież wystarczy, że ja ciebie kocham" itp.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
asiad31




Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:17, 07 Maj 2008    Temat postu:

1Kor 13,1-10 "Hymn o miłości" świetnie oddaje całą myśl na ten temat.Niech każdy kto zna ten fragment zamiast słowa miłość wstawi imię ukochanej osoby i przeczyta to na głos.Zastanówcie się czy łączy Was coś tak głębokiego i prawdziwego.Myślę,że każdy znajdzie odpowiedź na to co czuje i czy tak wyobraża sobie to uczucie.
Osobiście bardzo mi się ten fragment podoba i wierzę,że kiedyś przekonam się o tym na własnej skórze:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pold9




Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:28, 08 Maj 2008    Temat postu:

kaffeebohne napisał:

Wg naukowców chemia działa około 3 lata - tyle wystarczy by utrzymać parę przez pierwsze lata życia ludzkiego szczenięcia. Potem partnerzy mogą się rozejść.


Już to kiedyś słyszałam Smile Osobiście jednak sądzę (nie wiem, może to jeszcze typowo młodzieńcze podejście Wink ), a wręcz wierzę, że istnieje coś ponad chemią, coś trwalszego, niewytłumaczalnego naukowo... Mówią, że 3 latka, no ok. Chociaż z drugiej strony parę razy zdrazyło mi się coś dostrzec. Ostatnio choćby widziałam nad naszym drogim zalewem starsze już małżeństwo (około 60 latek każde z nich na oko), trzymające się za dłonie i gaworzące z uśmiechem (nie żebym zazdrościła czy coś, ale fakt miły widok:) ). Może i banalny przykład, ale czy u nich też już pozostało poczucie obowiązku? A może przyzwyczajenie czy rutyna? Zawsze jest cień prawdopodobieństwa, że im udało się znaleźć tą prawdziwą "bratnią duszę" Smile)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna -> Hydepark Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin