Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna www.konkursliteracki.fora.pl
Oficjalne Forum strony www.konkurs-literacki.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy feminizm pachnie damskimi perfumami?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna -> Hydepark
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:18, 28 Kwi 2008    Temat postu: Czy feminizm pachnie damskimi perfumami?

Witam forumowiczów i zapraszam do podjęcia nowego tematu jakim jest fenimizm. Jestem ciekawa jaki jest Wasz pogląd na temat ruchów feministycznych. Czy według Was feministka pozstaje nadal kobietą czy tylko osobnikiem płci żeńskiej. Co rozumiecie przez pojecie feministka? Co rozumiecie przez pojęcie kobiecość i czy feminizm to tylko walka o równą pozycję kobiety w świecie czy chęc upodonienia się do mężczyzn co jest jednoznaczne z zatracaniem kobiecości? Czy według Was żeby kobieta była w pełni wyzwolona musi brac udział w demonstracja ulicznych czy może wystarczy, że jak Sheryl Sandberg (menadżerka google) pokaże, że bez względu na płeć jesli jest się kimś, jeśli reprezentje się sobą odpowiedni poziom to można osiągnąć wiele.
I co Wy na to? A może jednak brak dyskryminacji płciowej to domena społeczeństw wysoko rozwinietych? Zresztą ale o co chodzi w tym całym feminiźmie? O zwykłą zmianę ról? Czy to byłoby ok? Wg mnie raczej nie, bo czy ma sens z jednej skrajności wpadać w drugą? Może poprostu "żyjmy i dajmy żyć innym" powinno być zasadą ludzkości?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez formic dnia Pon 12:21, 28 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nemona




Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:47, 28 Kwi 2008    Temat postu:

O co chodzi w feminizmie? Na pewno nie o zamianę ról. Może o to, by mężczyźni nie myśleli, jak Napoleon Bonaparte:
"Równość dla kobiet? To szaleństwo. Kobiety są naszą własnością.
rodzą nam dzieci i należą do nas tak, jak drzewo owocowe należy do ogrodnika.

Kodeks Napoleona głosił np. ze "osobami, którym nie przysługują prawa sadowe, są małoletni, zamężne kobiety, kryminaliści i debile". Zgodnie z tym kodeksem: "Mąż zobowiązany jest do opieki nad żoną; żona - do posłuszeństwa wobec męża".
Minęło sporo czasu, od kiedy te słowa zostały wypowiedziane, feministki osiągnęły w w tym czasie wiele: kobiety mają prawa wyborcze, mogą sie uczyć i pracować. Czy to jednak znaczy, ze zmieniło sie nastawienie do kobiet? Czy świat nie jest nadal światem mężczyzn? A może same kobiety chcą w takim świecie żyć, bo sie boją wolności?
Odnośnie stanu przestrzegania praw kobiet w Polsce polecam stronę [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nemona dnia Pon 21:00, 28 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:40, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Ach, ach, ach nastawienie do kobiet oczywiście nie zmieniło się choć nie można uogólniać. Stwierdzić należy jednak, że jeśli kobieta jest wystarczająco silna i zdeterminowana to może osiągnąć to czego chce nawet Nobla Wink. Jeśli statystyki wykazują, że w większości laureatami tej prestiżowej nagrody są mężczyźni to tylko dlatego, że......potrafią nawet przywłaszczyć sobie osiągnięcia kobiet jednym słowem mają silniejsze łokcie i bardziej sie rozpychają w świecie. To oczywiste, że nastawienie do kobiet w większości jest takie, że jest to płeć "słaba" pod każdym względem. Cóż każdy ma prawo do swoich poglądów. Nie o to chyba chodzi, żeby walczyć na siłę o zmianę poglądów ale raczej o to, zęby czegoś dokonać co z czasem wpłynie na zmianę tych poglądów w sposób naturalny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nemona




Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:04, 30 Kwi 2008    Temat postu:

po pierwsze, odniosę się do słow: "choć nie można uogólniać" -dyskutując o jakimkolwiek problemie musimy dokonac uogolnienia, inaczej nie zrozumiemy zjawiska, mowiąc na przyklad, ze pies jest przyjacielem czlowieka, stwierdzamy fakt, ktorego nie można podważyć, np. podajac przykład psa, który zrobił komuś krzywdę,
po drugie: zdanie że : " każdy ma prawo do swoich poglądów." nie odnosi się do priorytetów moralnych , w etyce istnieją wartości uniwersalne, to nie jest kategoria upodobań. Jeśli chodzi o prawa człowieka , a równouprawnienie dotyczy praw człowieka, nie możemy mówić, że w tej kwestii 'każdy ma prawo do swoich poglądów"


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez nemona dnia Śro 10:05, 30 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:14, 30 Kwi 2008    Temat postu:

Witam ponownie, cóż mogę wiecej napisać odnosząc się do postu nemony? Zgadzam się z tym co czytam, to znaczy - przeczytałam, przemyślałam i się zgadzam ze stanowiskiem. Chcę tylko wyjaśnić, ze piszac o pogladach nie miałam na myśli poglądów dotyczących równouprawnienia. Konkretnie napisałam to w odniesieniu to poglądu, że kobieta to "słaba płeć", co nie oznacza, że kto tak mówi to jednocześnie uznaje myższość jednej płci nad drugą bo każda płec ma swoje mocniejsze i słabsze strony. Myślę, że isnieją po to aby się wzajemnie uzupełniać.
Nawet w Ksiedze Rodzaju zapisane sa słowa Boga, który mówi:"Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc" Oczywiście nie miała to być pomoc tylko w jedną stronę ale miała to być pomoć wzajemna. Z nauki Chrystusa to wynika - i często o tym mówił też Jan Paweł II - że równość kobiety i mężczyzny podkreślana jest już od pierwszych rozdziałów Biblii. Zarówno mężczyzna jak i kobieta mają swoją godność i oboje zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga !!! Jaki z tego wniosek? Mówiąc językiem ekonomisty - mężczyzna i kobieta nie są substytutami (jedno nie może zastąpić drugiego) lecz "dobrem" komplementarnym (wzajemnie się uzupłeniającym). Widoczne różnice miedzy mężczyzną a kobietą to róznice fizyczne te niewidoczne to rożnice psychiczne ale poza tym jedno i drugie jest CZŁOWIEKIEM stworzonym na obraz i podobieństo Boga. Ponieważ nie potrafię sobie wyobrazić Boga aby miał jakąkolwiek płec więc wyobrażam sobie Boga jako siłę Wyższą, jakąś kumulację pozytywnych cech niematerialnych- mądrości, wszechwiedzy, miłości nawet super inteligencji itp. zresztą trudno mi sobie wyobrazić Boga bo nawet nie wiem czy w niego wierzę. Wiem, że dziwnym się może wydawać to, że piszę na temat obu płci powołując się na Biblię, choc wcześniej dekalrowałam swój ateizm. Wyjaśnię więc, że dla mnie Biblia jest cudwonym dziełem i nie ma to nic wspólnego z tym w co wierzę albo w co nie wierzę. Piszę o roli kobiety i mężczyzny na podstawie Biblii bo w tej kwestii myślę, że Biblia zawiera wiele mądrości, zeby jeszcze ktoś chciał to traktować powaznie stosownie do powagi tej literatury. Wspomnę jeszcze, że z Biblii wynika, ze Bóg jest doskonały a z tego wynikałoby, ze człowiek też (może nawet nie będąc tego świadomym). Własnie człowiek a nie mężczyzna czy kobieta - CZŁOWIEK!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez formic dnia Śro 12:21, 30 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:29, 30 Kwi 2008    Temat postu:

P.S jeśli powowływac się na naukę chrześcijanską to doskonałość Najwyższej Istoty (Boga?) ukryta jest w człowieku a czowiekiem jest męzczyzna i kobieta -jako jedność i jako odrębność i każde z nich i razem i osobno ma naturalne prawo wolnego wyboru.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaffeebohne
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Internet

PostWysłany: Śro 14:07, 30 Kwi 2008    Temat postu:

nemona napisał:
"Mąż zobowiązany jest do opieki nad żoną; żona - do posłuszeństwa wobec męża".


To zdanie zaczerpnięte z francuskiego prawa, teoretycznie nie obowiązuje. Konstytucje większości krajów zawierają zapis o równości (np. w Polsce art. 32 i 33 KRP). Pominę już dziesiątki różnych umów międzynarodowych, czy innych przepisów. W praktyce oczywiście wygląda to inaczej.

nemona napisał:
kobiety mają prawa wyborcze, mogą sie uczyć i pracować. Czy to jednak znaczy, ze zmieniło sie nastawienie do kobiet?


Zdecydowanie nie. Nastawienie się nie zmieniło. Samo prawodawstwo zmieniło się w tej kwestii zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Potrzeba jeszcze pokoleń i wieków by zmieniło się nastawienie ludzi.

Kobiety i mężczyźni różnią się. Niektóre zadania są lepiej wykonywane przez mężczyzn niż przez kobiety i odwrotnie. To naturalne. Mamy różne predyspozycje. Stąd przewaga panów wśród laureatów nagrody Nobla - pomijając fakt, jak mało pań kiedyś się kształciło to dziś przy równym dostępie do edukacji kobiety i tak nie osiągają takich wyników jak mężczyźni i nie jest to kwestia dyskryminacji tylko budowy mózgu (zdolności logicznego myślenia, mniejszej emocjonalności) i jeszcze pewnie setek innych czynników.
Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy trafia się pojedyncza osoba wychodząca poza schemat, wykraczająca poza standardowy podział ról, która przez wzgląd na płeć jest jednak dyskryminowana. I tak np. łatwiej pewnie przebić się znakomitemu matematykowi niż matematyczce bo statystycznie więcej jest świetnych matematyków niż matematyczek co prowadzi do wniosku, że mało prawdopodobne jest, żeby owa matematyczka była naprawdę dobra.

formic napisał:
A może jednak brak dyskryminacji płciowej to domena społeczeństw wysoko rozwinietych?


Myślę, że nie istnieje brak dyskryminacji. Nawet w wysoko rozwiniętych społeczeństwach. Różnica polega na lepszych regulacjach prawnych i na tym, że na ten problem zwraca się uwagę, dyskutuje się, i w zasadzie każdy obywatel, czy tak naprawdę uważa czy nie, będzie sie zachowywał politycznie poprawnie, co oczywiście jest dobrym krokiem, bo kolejne pokolenia będą się oswajały z takim stanem rzeczy i z czasem może stanie się to na tyle naturalne, że rzeczywiście będzie można powiedzieć o braku dyskryminacji płciowej.

nemona napisał:
A może same kobiety chcą w takim świecie żyć, bo sie boją wolności?


Feministki mnie zlinczują - uważam, że większość kobiet czuje się w męskim świecie całkiem dobrze. Świadczy o tym choćby fakt, że większość z nich uważa, że bez mężczyzny nie mogą żyć i sensem ich życia jest wieczne szukanie partnera. Inne z kolei chcą udowadniać, że mogą żyć same i osiągnąć to co mężczyźni lub nawet więcej, ale chęć udowadniania komukolwiek czegokolwiek niestety nie jest objawem wolności.

Wracając do pytania:
Cytat:
O co chodzi w feminizmie?

Moim zdaniem chodzi o równe prawa, by mężczyźni nie ograniczali kobiet. Dalej kobiety, które czegoś chcą, same dadzą sobie radę.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:30, 03 Maj 2008    Temat postu:

Cytat

"Różnica polega na lepszych regulacjach prawnych i na tym, że na ten problem zwraca się uwagę, dyskutuje się, i w zasadzie każdy obywatel, czy tak naprawdę uważa czy nie, będzie sie zachowywał politycznie poprawnie"

Pytanie:

Czy lepsze regulacje prawne co jest efektem zwracania uwagi na istotne problemy społeczne nie jest cechą społeczeństw wysoko rozwiniętych?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:32, 03 Maj 2008    Temat postu:

Żadne społeczeństwo nie jest w stanie być idealne ale dążenie do poprawy "jakości" tego społeczeństwa świadczy o nim już dobrze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nemona




Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:29, 04 Maj 2008    Temat postu:

Zgadzam się z Kaffebohne, że „ (…) nie istnieje brak dyskryminacji. Nawet w wysoko rozwiniętych społeczeństwach. Różnica polega na lepszych regulacjach prawnych(…)” . W sumie człowiek jest wszędzie taki sam, kierują nim te same psychologiczne mechanizmy , a więc „ tak sam z siebie” to człowiek ma skłonność do nietolerancji, dyskryminowania inności, mniejszości, potrzebę dominacji , etc. Moje przekonanie wynika z założenia, że wszyscy ludzie są równi, równie dobrzy, czy jak kto woli, równie źli. Mówiąc o społeczeństwach „wysoko rozwiniętych” , mamy zwykle na myśli głównie uporządkowania prawne, cywilizację techniczną i ekonomię. Te czynniki wpływają na standard życia ludzi, ale nie wierzę, że zmieniają naturę człowieka w sensie psychologicznym, mówiąc kolokwialnie, nie sądzę, że podnosząc standard życia z ‘nieokrzesanego dzikusa ’ zrobimy ‘szlachetnego altruistę’. Gdyby tak było, to ‘społeczeństwa rozwinięte ‘ nie prowadziłyby wojen, nie byłoby u nich biedy i bezdomności, zaprowadziliby raj, w który wierzył Marks, mówiąc, że ‘byt określa świadomość’.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:08, 04 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
"Mówiąc o społeczeństwach „wysoko rozwiniętych” , mamy zwykle na myśli głównie uporządkowania prawne, cywilizację techniczną i ekonomię".

Mówiąc o społeczeństwach wysoko rozwiniętych mamy na myśli nie tylko uporządkowania prawne, cywilizację techniczną i ekonomię czy powiedziałabym raczej odpowiednią politykę gospodarczą, mamy na myśli również wysoki poziom świadomości społecznej, wysoki poziom edukacji w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu. Nie chodzi o to by zmieniać naturę człowieka, która jest jego pierwotnym "dobrem" ale raczej o to aby będąc jej świadomym okrzesać ją w sposób cywilizowany a służą temu różne środki począwszy od edukacji po uregulowaną prawnie prewencję (jeśli to konieczne). To wszystko mogą osiągnąć tylko i wyłącznie społeczeństwa na pewnym poziomie rozwoju. Świadomość ludzi się zmienia z pewnym oporem i trzeba lat aby ludzie przekonali się, że coś jest dobre albo złe. Historia pokazuje, że ludzkość zawsze bała sie "nowego" ale gdyby nie postępujące zmiany świadomości czy ludzkość byłaby dzisiaj tu i teraz? To oczywiste, że nie przeskoczy się szerokiej rzeki jednym susem ale cierpliwie i wytrwale budując most można znaleźć sie na drugim brzegu.
Cytat:
"nie sądzę, że podnosząc standard życia z ‘nieokrzesanego dzikusa ’ zrobimy ‘szlachetnego altruistę’"
Owszem zgadzam sie, z powyższym ale jednak uważam, ze zmieniając byt, zmieniamy świadomość dając chociażby większe szanse poznawania świata, zdobywania wiedzy...i z nieokrzesanego dzikusa powoli zrobimy człowieka, którego natura na szczęście obdarzyła zdolnością myślenia, uczenia się, wnioskowania itd.
Pozdrawiam więc sceptyków Wink dających tak mało szans równie dobrym co i złym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:48, 04 Maj 2008    Temat postu:

Hmmm tak sobie myślę, że niechcący chyba jednak odeszłam od tematu feminizmu...choć chyba świadomość ma jednak sporo wspólnego z feminizmem.
Wracając jednak do tematu chciałabym powiedzieć kogo uważam ze feministkę i dlaczego jeżę się często na feministki albo raczej pseudo feministki.
Feministką jest dla mnie każda kobieta, która ma odwagę podjąć wyzwanie życia zgodnie z własnymi zasadami w świecie stworzonym przez mężczyzn. Nigdy nie uznam za feministkę kobiety, która identyfikuje się z mężczyznami usiłując stać sie jednym z nich. Wiele pseudo feministek jednak tak robi, skąd później biorą się opinie czy skojarzenia, że feministki są mało kobiece albo, że są lesbijkami itp. Te skojarzenia nie biorą sie znikąd. Kobieta, która usiłuje utożsamiać się z mężczyzną, naśladować go, udowadnia tylko swoje kompleksy i fakt uznawania mężczyzny za wzorzec, za "coś" lepszego - ideał, do którego należy dążyć. Przez co potwierdza tylko, że słusznie mężczyźni uważają, że rola kobiety w świecie jest podrzędna a teoria Freuda na temat kobiecej psychiki koncentrująca sie wokół penisa jest słuszna. W opinii Freuda brak penisa powoduje, że kobiety są anatomicznie okaleczone i podrzędne. Osobiście uważam, że podobne teorie można by snuć na temat włosów w nosie albo ich braku. Myślę, że penis lub jego brak podobnie jak włosy wiszące z nosa lub ich brak nie mają wpływu na mózg (ale to moja skromna nienaukowa opinia). Wracając jednak do tematu, wg mnie prawdziwa rasowa kobieta z natury jest feministką i jest bardziej feministyczna niż same feministki, które często są nimi tylko na pokaz pod publikę. O jakiej kobiecie myślę pisząc "rasowa"? otóż mam na myśli kobietę, która zawsze od wieków istniała mimo dominacji męskich bogów, męskich religii, męskiej polityki i całych męskich epok. Myślę o kobiecie, która nigdy nie uległa mężczyźnie zachowując swoją niezależność, co wcale nie musi być zaprzeczeniem jej kobiecości. Myślę o kobiecie, która zachowała swoją "nietykalność", co oznacza, że nawet będąc z mężczyzną nie dopuściła do tego, aby sprawował on nad nią kontroli (w sensie psychicznym). Zacytuję tutaj Esther Harding:
"Kobieta, która jest niezależna (w sensie psychicznym) robi to co chce, nie z powodu chęci zadowolenia innych, nie dlatego, że chce być lubiana, aprobowana nawet przez siebie samą. Nie kieruje nią pragnienie władzy nad innymi, zwrócenia uwagi czy zdobycia czyjejś miłości. To co robi jest dla niej naturalne. Może tez zachowywać się niekonwencjonalnie. Być może będzie mówiła - NIE - w momencie, w którym zgodnie z tym co jest ogólnie przyjęte, łatwiej byłoby powiedzieć - TAK. Ale ponieważ jej psychika pozostaje niezależną nie mają na nią wpływu te oczekiwania, które sprawiają, że inne kobiety zwijają żagle swojej niezależności i postępują zgodnie z wolą innych".
Moim skromnym zdaniem to kwestia świadomości kobiet, świadomości, która zmienia się od wieków i między innymi również (choć nie tylko bo np. pozytywny efekt globalizacji też) byt ma wpływ na tę świadomość. Zgodzę się z nemoną, że każdy człowiek jest równy ale niestety nie każdy dostaję równe szanse. Te szanse bardzo często związane są z bytem.
Podsumowując - feministka to taka kobieta, która nie poddaje sie męskiej ocenie!!! To taka kobieta, która wymyka się męskim normom społecznym, religijnym i kulturowym. To taka kobieta, która nie daje sobie narzucić męskich standardów określających sposób postępowania kobiety i jej miejsce w świecie. To taka kobieta, która wie kim jest, zna swoją wartość i zawsze pachnie damskimi perfumami!!! Dobrymi perfumami Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez formic dnia Nie 19:52, 04 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
d8




Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:50, 05 Maj 2008    Temat postu:

Moim zdaniem feministka jest to kobieta która walczy o swoje prawa, o równo uprawnienie, jednak nie o zamianę ról lecz o równe traktowanie. Postępuje tak jak uważa a nie pozwala innym ograniczać swojej wolności. Jednak nie traci przy tym swojej kobiecości, nie upodabnia się do mężczyzn lecz kreuje własną osobowość. Kobieta która jest w pełni wolna nie musi brać udziału w demonstracjach ulicznych, czy w tego typu akcjach, lecz wystarczy tylko wytrwałość, determinacja by osiągnąć jakiś cel w swoim życiu, by zostać kimś.
Jeśli chodzi zaś o stosunek mężczyzn do postawy feministek, to spotykamy się z nietolerancją. Według mnie mężczyźni uważają ze skoro kobiety chcą równo uprawnienia to niech spróbują wykonywać te same zawody co oni. Jednak po spróbowaniu nie wszystkie kobiety nie we wszystkich kategoriach życia zawodowego dadzą sobie rade, a więc powinny ustąpić i pozostawić je "prawdziwym mężczyzną". Jeśli zaś chodzi o feministki to one nie chcą zamiany ról, tak jak proponują mężczyźni tylko zmiany w traktowaniu kobiet przez mężczyzn, która będzie polegała na równym traktowaniu. Takie jest moje zdanie na ten temat. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcinas155d28




Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:20, 05 Maj 2008    Temat postu:

Sam estrogen... niech w końcu wypowie sie facet (czyli nadeszła moja kolej Wink)

Albo jestem z przyszłości, albo za mało przeżyłem bo jakoś z rażącą a nawet znikomą dyskryminacją kobiet sie nie spotkałem. Jednak prawdą jest fakt że kobiety nierówno są traktowane w pracy jako matki (zwolnienia, niechęć przyjmowania na stanowiska) ale to wina złego prawa w Polsce bo na zachodzie problemu większego raczej z tym już nie ma. Ktoś pewnie rzuciłby przykładem ze kobieta jest nierówno traktowana przez mężczyzn gdyż mimo np., że pracuje to jeszcze zajmuje sie domem, dziećmi. Uważam, że to nie jest wina wyłącznie mężczyzny za taką sytuację lecz także samej kobiety, gdyż na takie życie sie zgodziła, powinna nie dopuszczać do takiej sytuacji, bądź pomyliła się w wyborze właściwego towarzysza jeśli nie potrafią porozumieć sie w tej kwestii.

Nie rozumiem kolejnej rzeczy, jest karta praw człowieka, konstytucja kraju a w nich prawa głoszące o równości kobiety i mężczyzny, i mimo to widzi sie w TV manifestacje "feministek" z hasłami na ustach "chcemy równouprawnienia" itp itd etc. Według mnie jest to śmieszne gdyż to mają zagwarantowane, a wychodząc na ulice pokazują swoją bezsilność wobec trudności jakie sprawia im życie. Sądzę że na ulice manifestować wychodzą tak jak wspominała Formic pseudo feministki, chcące się wyżalić , zwrócić na siebie uwagę gdyż z czymś sobie nie poradziły i obarczają winą o to mężczyzn. Zgodzę się, są faceci "świnie", ale też są kobiety "krowy" (ale mi zoo wyszło) lecz są to promile społeczeństwa(co prawda te promile mocno w oczy kolą) i niepoprawne jest obarczanie wszystkich mężczyzn.

Cytat "Moim zdaniem chodzi o równe prawa, by mężczyźni nie ograniczali kobiet." uważam za jakiś troszkę chybiony, albo nie rozumiany przeze mnie, bo niby w czym posiadacze testosteronu ograniczają kobiety. Uważam, że większość facetów woli wykształcone kobiety, to po co niby mieli by im przeszkadzać w rozwijaniu się.

Prawdziwa feministka kojarzy mi się z jakąś prezesową mającą za sekretarkę faceta. A nie jakaś krzycząca baba na ulicy. Jeśli chcecie kobiety sukcesu to dążcie do niego, a nie pasywnie oczekujcie jak pseudo feministki że wywrzecie na kimś piętno manifestacjami a to doprowadzi do nie wiem hmm...litości?


Taka jest moja opinia. Pozdrawiam Miki.
Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ACStachu_d26




Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:57, 05 Maj 2008    Temat postu:

Moim zdaniem feministki trudno w dzisiejszych czasach oceniać. Gdy ten ruch powstawał, to kobiety były dyskryminowane, poniżane i praktycznie nie miały żadnych praw zwyczajnego obywatela w państwie. Właśnie w tych czasach feminizm był kobietom potrzebny. Pozwalał im mieć nadzieje na lepsze jutro, bo w końcu w jedności siła. Dziś w Konstytucji zapisane jest przecież, że wszyscy, bez względu na płeć, mają równe prawa i każde ich łamanie jest karane, a więc żadne manifestacje i żalenie się na swój los są tu nie na miejscu. Powiecie jednak, że np. gdy jakaś kobieta jest w ciąży, to albo nie może sobie znaleźć pracy, albo jest natychmiast zwalniana przez pracodawce. Ale gdybyśmy znaleźli się na miejscu tego właśnie pracodawcy, to... zapewne większość postąpiła by tak samo. Kobieta w ciąży jest zazwyczaj mało dyspozycyjna, często musi myśleć o czymś innym niż o pracy. Takie są fakty i nikt już tego na razie nie zmieni.

Wracając jednak do meritum sprawy. W XXI wieku jak już mówiłem pomimo tych paru spraw wynikających z "niestety" konieczności kobiety mogą się czuć w społeczeństwie o wiele, wiele, wiele lepiej niż 150 lat temu. Tak więc nie mają na co narzekać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna -> Hydepark Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin