Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna www.konkursliteracki.fora.pl
Oficjalne Forum strony www.konkurs-literacki.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cienka czerwona linia pomiędzy kiczem a dobrym smakiem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna -> Hydepark
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaffeebohne
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Internet

PostWysłany: Czw 3:31, 14 Lut 2008    Temat postu:

adam napisał:
Dlatego proponuje zawezic zakres znaczeniowy terminu kicz do zjawisk "lukrowanego pierniczka" oraz "jelenia na rykowisku", zas dla zjawiska "klasyki" utworzyc odrebne pojecie, ktore bardziej oddaje charakter opisywanych dziel. Moze wowczas Bethoven nalezalby do kategorii "sztuki zuzytej", ale jednak sztuki.


Czy czasem utwory Beethovena nie się kiczowate bo są proste w odbiorze więc są zrozumiałe dla miłośników "pierniczka" i "jelenia"?
Czy nie dlatego dzieła Beethovena tak wpadły w ucho pokoleniom?
Utwory Bacha czy Mahlera tak proste nie są i jakoś są mniej popularne...

Jest jeszcze inna kwestia - częste słuchanie względnie łatwych w odbiorze utworów Beethovena nauczyło ludzi odbierać jego symbolikę, reagować na stosowane przez niego środki.

Kicz wg definicji polega na stosowaniu prostych w odbiorze środków i symboli - teraz tylko powstaje pytanie czy owe symbole stały się czytelne przez częste stosowanie, czy były często stosowane bo były czytelne? Jedna i druga droga niestety zbliża beethovenowe Ody do radości, Elizy i inne perły blisko granicy...

Dodam, że oczywiście przypisując dzieło jakiegoś mistrza do mojej podkategorii kiczu "klasyka" nie kwalifikuję tam całej twórczości a tylko konkretne dzieło, często wyrwane z kontekstu twórczości mistrza.
Umieszczona nad kanapą reprodukcja "Stworzenia Adama" Michała Anioła prezentuje się "nieco" kiczowato, za to całkiem przyzwoicie wygląda jako część całego fresku Kaplicy Sykstyńskiej Wink


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez kaffeebohne dnia Czw 3:32, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nemona




Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 4:36, 14 Lut 2008    Temat postu:

Proponowany przez Adama termin "sztuka zużyta" to świetny oksymoron Smile . Wiadomo przecież, że jednym z wyznaczników prawdziwej sztuki jest ponadczasowość dzieła. Jeśli jakieś dzieło lub częściej - fragment dzieła, uległ spowszednieniu, to musiały zaistnieć ku temu powody. Kaffeebohnologia wydaje się dość przemyślana, spójna i logiczna. Wygląda na to, że bezlitosny czas i kultura masowa ujawniły, że... wielcy mistrzowie też musieli z czegoś żyć Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nemona dnia Czw 6:47, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:42, 14 Lut 2008    Temat postu:

Beethoven i malejąca użyteczność w klasycznej czarnej sukience.

1.Kaffeebohne, że sie tak "czepne" BMW. Owszem BMW to dzieło sztuki, dlaczego? Każdy samochód to pewna forma, to rodzaj designu z zakresu sztuki użytkowej czyli jednak.....sztuka Wink więc istnieje zawsze niebezpieczeństwo przekroczenia tej trudno wyczuwalnej granicy między kiczem a dobrym smakiem albo walorami użytkowymi.
2. Co do reszty .... to chciałabym powiedzieć, że trochę szkoda mi sie zrobiło „biednego” Beethovena. Postaram się stanąć w jego obronie na zasadzie, ze jak pisał Horacy co prawda o sztuce poetyckiej:
„quandoque bonus dormitat Homerus” - niekiedy i wielki Homer drzemie (czyli nawet Homerowi zdarzają się słabsze dzieła).
Myślę, że to co proste nie zawsze musi być kiczem. Bardzo często piękno tkwi w prostocie.
Przykład podam bardzo niewyszukany (może nawet nieco infantylny) – czarna prosta (klasyczna) sukienka, która nigdy się nie znudzi, nigdy się nie opatrzy i zawsze będzie dobra na każdą okazję. Oczywiście może się chwilowo znudzić ale prędze czy później zawsze wróci do łask. Dlaczego? Bo jest prosta i przez to zawsze piękna.
Może to zboczenie zawodowe ale postaram się przedstawić swój punkt widzenia dotyczący zjawiska tzw. „spowszednienia”. Jako ekonomista dopatruję się tutaj prostego zjawiska, które w ekonomi nazywamy użytecznością krańcową i związanego z nią prawa malejącej użyteczności krańcowej.
Zaczęło się od Arystotelesa, który pewnego razu postawił następujące pytanie "Dlaczego woda, która jest niezbędna do życia jest tania, podczas gdy diamenty są bardzo drogie, choć można się bez nich obejść?" (paradoks wody i diamentu). Oczywistą jest dla większości znana prawda, że „carum est, quod rarum est” - drogie jest to co rzadkie ale nie to stanowi odpowiedź.
Pytanie Arystotelesa przez tysiące lat pozostawało bez odpowiedzi. Dopiero sprecyzowanie prawa o użyteczności krańcowej i prawie malejącej użyteczności tłumaczy ten paradoks.
Podam w skrócie dwie ważne definicje:
1. Użyteczność krańcowa – zadowolenie jakie odnosi konsument ze zwiększenia „spożycia” danego „dobra” o jedną jednostkę. Stanowi przyrost zadowolenia w związku ze „spożyciem” dodatkowej jednostki dobra.
2. Prawo malejącej użyteczności krańcowej - użyteczność (czyt. zadowolenie) krańcowa z każdej kolejnej konsumowanej jednostki dobra jest mniejsza od zadowolenie krańcowego poprzedniej jednostki dobra. Tym samym konsument zwiększając konsumpcję o kolejne jednostki powoduje zwiększenie odnoszonych korzyści, ale przyrost zadowolenia z każdą jednostką dobra jest coraz mniejszy.
Dodałabym od siebie – aż się znudzi, bo się tym nasyciliśmy albo wręcz przesyciliśmy. Wszyscy i wszystko nawet jak nie wiemy o tym to jednak podlegamy prostym prawom min. ekonomicznym. Prostym prawom podlegają też „dzieła sztyki”, które z punktu widzenia ekonomii stanowią tylko swego rodzaju „dobra”. Może więc Beethoven nie jest kiczem tylko chwilowo znudziła się nam klasyczna prosta czarna sukienka, która być może wróci do łask. Choć magna est vis conscientiae - wielka jest siła opinii i zgadzam się z poprzednimi postami, że często wstydzimy się przyznać, że coś lubimy tylko dlatego, że inni……Dla mnie IX symfonia zawsze będzie dziełem, które lubię posłuchać w samotności chociażby dlatego, że mam związane z tym pewne ważne dla mnie wspomnienia ale denerwuje mnie jak urywki tego utworu nadużywane są w reklamówkach bo wtedy rzeczywiście grozi to osłuchaniem, przesyceniem i niską oceną.
Zgadzam się w jednym z pierwszych spostrzeżeń kaffeebohne, które sprowadza się co pewnej starej prawdy przedstawionej już przez Tacyta, że „omne ignotum pro magnifico - wszystko co nieznane, (wydaje się) wspaniałe”, z czasem jednak……i tutaj przykładem jest RUBIK.
Człowiek to jednak istotka myśląca i „vivere est cogitare” - żyć znaczy myśleć. A w naturze człowieka jest to, że jego myślenie ulega ciągłym przemianom.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez formic dnia Czw 10:52, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:57, 14 Lut 2008    Temat postu:

" wielcy mistrzowie też musieli z czegoś żyć Wink[/quote]"

Dlatego są mistrzami i są wielcy Very Happy bo potrafili swoją wielkość ofiarować światu a mimo tego "rozdawnictwa" przeżyć. Rachunek ekonomiczny wbrew pozorom jest bardzo ważny w życiu człowieka a sztuką jest połączyć coś co nazywamy "natchnieniem" , "darem tworzenia" czy "talentem" z konstruktywnym podejściem do życia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez formic dnia Czw 11:44, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:11, 14 Lut 2008    Temat postu:

BWM, kaffeebohne i F14

„Jednak patrząc z perspektywy innej osoby czy każdy posiadacz BMW jest „kiczowcem”??”

Chciałabym wyjaśnić tzw „fenomen” BMW i odpowiedzieć na pytanie F14 ,które zacytowałam.
Otóż fenomen BMW i pewnych charakterystycznych cech większości młodych kierowców jeżdżących tą marką samochodu to nic innego jak typowy przykład efektu Veblena (Snob effect) bardzo znanego każdemu ekonomiście. Paradoks Veblena dotyczy dóbr luksusowych i bogatych grup społecznych i polega na tym, że mimo wzrostu cen na te dobra popyt na nie rośnie (klasyczny przypadek w ekonomii to wzrost cen-spadek popytu, spadek cen-wzrost popytu). Rodzi się pytanie, dlaczego do takiego paradoksu dochodzi? Prosta odpowiedź – chęć dowartościowania się, chęć pokazania swojego wyższego statusu społecznego poprzez demonstrowanie posiadania dobra luksusowego. Podobnie jest z dziełami sztuki czy markowymi ciuchami. Jest to tzw. konsumpcja na pokaz. Zabawne jest to, że większość młodych „dresiarzy” w naszym kraju tak naprawdę nie należy do „wyższych warstw” patrząc z punktu widzenia finansów. Często to BMW jest jedynym nieco wartościowym dobrem jakie posiadają, które zdobyli „za wszelką cenę” bo najzwyczajniej mają kompleksy. Nie kupili BMW bo ich naprawdę na to stać i doceniają w tym aucie coś więcej niż tylko efekt demonstracji. Wtedy można powiedzieć, że BMW w takiej otoczce jest kiczem. „Dzieło sztuki” zbrukane najzwyczajniej i potraktowane ja kicz. Coś czym się głupi ludzie w głupi sposób obnoszą. Ja i tak staram sie pozostać wierna swojej ulubionej marce BMW. Uważam, że BMW pasuje do kobiety tak jak czarna klasyczna sukienka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez formic dnia Czw 12:14, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaffeebohne
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Internet

PostWysłany: Czw 12:54, 14 Lut 2008    Temat postu:

Ostatni cios w stronę Beethovena - zgadzam się, że prostota jest piękna, sama jestem fanką minimalizmu jeśli jestem w odpowiednim nastroju, ale sądzę, że akurat niektóre utwory w stylu fragmentu (bo przecież nie cała!) IX symfonii bliższe są małej czarnej sukience... haftowanej złotą nicią i przetykanymi gdzieniegdzie kryształkami Svarovskiego Wink

Cytat:
„quandoque bonus dormitat Homerus” - niekiedy i wielki Homer drzemie (czyli nawet Homerowi zdarzają się słabsze dzieła).

Zgodzę się, że każdemu mistrzowi zdarzają się wpadki - nie uniknęli ich nawet Mozart w Lacrymosie z "Requiem", czy mistrz Handl komponując Alleluję z "Mesjasza"... Przykłady można mnożyć. Nie oznacza to, że całe "Requiem" i cały "Mesjasz" to dzieła tandetne. NIE! To dzieła sztuki z najwyższej półki. Tylko te fragmenciki takie banalne... Wink
Nie zmienia to faktu, że w chwili radości chętnie zaśpiewałabym sobie Alluję handlową Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaffeebohne
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Internet

PostWysłany: Czw 12:58, 14 Lut 2008    Temat postu:

P.S. Formic - nie wiem czy znasz Beethovena fantazję na fortepian, orkiestrę, solistów i chór... Full wypas! Very Happy Motyw chóru jakiś jakby znany Wink Ale kawałek świetny. Ładnie budowane napięcie od prostego fortepianu dodając kolejne smaczki w postaci orkiestry, solistów i chóru. Niezwykle radosny kawałek. Polecam (jak nie znasz i nie masz, to zarzucę linka do mp3 na priv).

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kaffeebohne dnia Czw 13:00, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:11, 14 Lut 2008    Temat postu:

Czy nie znam to nie jestem pewna, ale mogę nie znać, bo nie kojarzę. Za to z pewnością nie mam wiec byłoby miło dostać ten link Wink. A tak na marginesie to lubię IX-tkę ale wolę III-ke, choć jest bardzo "schematyczna" i na swój sposób też ...prosta Very Happy i ponad miarę patetyczna ale....wszystko zależy od okoliczności słuchania.
no może nie wszystko ale wiele.
Cóż, może mój gust nie jest najwyższych lotów ale....wykręcę sie stwierdzeniem powtarzając za Owidiuszem
"video meliora proboque, deteriora sequor"- widzę rzeczy lepsze i pochwalam je, idę jednak za gorszymi .......czasami
od siebie dodałam słowo - czasami Wink bo przecież uwielbiam Bacha, Haydna, Brahmsa, Lista, Chopina .....prawdziwy "misz-masz" jesli idzie o moje gusta ale to czego dzisiaj rano nie trawię czasami wchodzi mi wieczorem, w samotnosci i bez światła w pokoju.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez formic dnia Czw 13:24, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaffeebohne
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Internet

PostWysłany: Czw 16:48, 14 Lut 2008    Temat postu:

formic napisał:
prawdziwy "misz-masz" jesli idzie o moje gusta ale to czego dzisiaj rano nie trawię czasami wchodzi mi wieczorem, w samotnosci i bez światła w pokoju.


A to chyba zupełnie naturalne Smile

Mam taką swoją teorię (tak, tak, kolejna teoria kaffeebohnologii Wink ), że sztuka powstała z jakiejś emocji w konkretnej chwili w unikalnej atmosferze i ta emocja czy też wrażenie może zostać odtworzone przez odbiorcę dzieła jeśli atmosfera wokół niego i w wewnętrzne samopoczucie (czyli pogoda na zewnątrz i pogoda ducha) będą zbliżone do tych, które towarzyszyły powstaniu dzieła, to w pełni można wtedy odebrać owo wrażenie... To trochę skomplikowane, dla przykładu - za fugą Bacha nie nadąży słuchacz, który nie wsłucha się w każdą jedną nutkę fugi w ciszy i spokoju, niczym w zimnych murach kościelnych w jakich komponował kantor lipski; nie zrozumie pieśni Griega kto nigdy nie zobaczył na własne oczy norweskiego krajobrazu; nie poczuje zapachu zboża i rozgrzanej ziemi wsłuchując się w dzieła Chopina...
Uwielbiam sztukę za ten moment, w którym nagle, zupełnie niespodziewanie odkrywam, że czuję coś zupełnie wyjątkowego a jednocześnie znajomego. Słuchasz jakiegoś utworu, oglądasz obraz, czytasz powieść i nagle wydaje Ci się jakbyś spotkał starego dobrego znajomego, którego nie widziałeś od lat Wink
Słowem, każde dzieło pasuje do innego momentu.

// a ten post powinien się znaleźć w innym temacie: Co to jest "sztuka"? - ewentualne uwagi i komentarze proszę kierować tam Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kaffeebohne dnia Czw 16:50, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
formic




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:57, 14 Lut 2008    Temat postu:

ok. odpowiedź - patrz temat obok Very Happy ( o sztuce)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malinka234




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:48, 15 Lut 2008    Temat postu:

Ustosunkowując się do wszystkich innych opinii, oczywiście każdy ma racje. Kicz jest pojęciem względnym, zależy po prostu od człowieka jego gustu. Każdy przykład wyżej przytoczony jest dobry, ponieważ każdy ma swoją opinię. Po to mamy tak duży wybór, by móc samemu osądzić i wypowiedzieć się na dany temat (obrazu, dzieła, rzeźby itp.) Myślę, że wszystkie przykłady ukazują jedynie czy raczej potwierdzają moją rację w tym temacie. Coś co było tworzone parę sekund ma prawo być wg. mnie, czy "nas" lepsze niż wiekowe dzieła artystów, ponadczasowych treści itp. z tego względu, iż moje prawo do wolności poglądów tak jak również innych szanuje. Nie zgadzam się z uznawaniem za kicz wszystkich elementów tzn. zwykłych prawidłowości np. życia codziennego, czy zachowania, ponieważ w takiej kategorii się tego nie ocenia. Każdy ma inny system wartości, inny gust i upodobania. Żyje w innym otoczeniu, inne czynniki na niego oddziałują. Pomyślmy może raczej troszkę o swoim zbyt szybkim i pochopnym wysuwaniu wniosków, ocenianiu innych. Spójrzmy szerzej na ich sytuację, i doszukajmy się w każdym z ich upodobań czegoś podobnego do naszych, żeby nie krytykować ich ale zrozumieć, by nie pogardzać i wykpiwać, ale tolerować. To jest potrzebne dla każdego, dla zdrowia całego społeczeństwa. Pomyślmy więc o tym...

Malwina 10


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bila17




Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:27, 15 Lut 2008    Temat postu:

Pojęcie kiczu rozumiem jako coś co służy do przedstawienia czegoś w formie np. poezji , rzeźby itp. Zazwyczaj jest to coś prostego co zawsze trafia do odbiorcy. Jednakże nie każda forma kiczu trafia do każdego odbiorcy . Jak wspominali piszący powyżej każdy człowiek ma swój gust i każdy będzie inaczej patrzył na rodzaje kiczu przedstawiane. Wink
Nie wszystko będzie bawiło odbiorcę , czasem na przedstawiany obraz jeden odbiorca będzie się nim zachwycał , drugi śmiał się z niego a kolejny będzie oburzony że takie coś jest pokazywane.
Wówczas należy uważać na granicę dobrego smaku . Chodzi o to by gość , który wystawia coś jako kicz musi uważać by nie stało się to zbyt (no nie wiem) wulgarne , obrzydzające , nie obrażało ludzi podziwiających występ. Exclamation
2N nr.2

Poprawiłem błędy, staraj się pisać uważniej - Aeternal


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bila17 dnia Pią 22:29, 15 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ACStachu_d26




Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:56, 17 Lut 2008    Temat postu:

Kicz można definiować na wiele sposobów i zapewniam, że większość z nich byłaby poprawna, gdyż zależy to od punktu widzenia i systemu wartości każdego z nas. Jednak ja chciałbym przedstawić tutaj swoją opinię. Według mnie kicz jest formą zaspokajania naszych najbardziej błahych potrzeb. Robiony jest dla większości ludzi, nie wymaga głębszego zrozumienia i skupiania się na jego problematyce. Na przykład różnego rodzaju telenowele są głównie po to, żeby zapewnić społeczeństwu rozrywkę, a nie po to by zmuszać ich do jakiś głębszych analiz. Twórcy kiczu zapewne zrobili to wszystko z premedytacją, gdyż właśnie taka forma sztuki podoba się największej licznie osób i co warto zauważyć, jest najbardziej promowana przez różnego rodzaju reklamy. Podsumowując to wszystko, można jednak przyznać, że kicz jest zapewne potrzebny wżyciu każdego z nas, gdyż pozwala się choć na chwile odciąć od otaczającego nas świata pełnego problemów i zmartwień.

P.O.Z.D.R.O.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaffeebohne
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Internet

PostWysłany: Nie 13:57, 17 Lut 2008    Temat postu:

ACStachu_d26 napisał:
... kicz jest zapewne potrzebny wżyciu każdego z nas, gdyż pozwala się choć na chwile odciąć od otaczającego nas świata pełnego problemów i zmartwień.


Dla niektórych ludzi to właśnie kicz jest powodem do zmartwień Wink

Rozumiem, co miałeś na myśli, ale sama uważam, że kicz może co najwyżej na chwilę odwrócić uwagę od problemów, a tylko naprawdę dobre dzieło sztuki może być lekarstwem.
Oglądając telenowelę z banalnymi dialogami, czy przesłodzoną komedię romantyczną pośmiejemy się przez chwilę ale spłyną one po nas jak po kaczce. Za to dobre dzieło zmusi do myślenia i pozwoli inaczej spojrzeć na świat i nasze zmartwienia i może dzięki nim znajdziemy nawet rozwiązanie naszych problemów.
Cechą kiczu jest to, że nie zmusza do myślenia, a żadne problemy bez myślenia rozwiązać się nie chcą Wink

Ucieczka od problemów nie jest rozwiązaniem....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
świr14n




Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:36, 17 Lut 2008    Temat postu:

Kicz jest to coś naprawdę pięknego, że aż przerysowanego, nierealnego do granic absurdu. Kicz ma więc charakter relatywny, to co ze względu na smak pewnej epoki wydawać się może kiczem, w innym czasie może być ocenione inaczej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.konkursliteracki.fora.pl Strona Główna -> Hydepark Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin